Podczas konferencji prasowej z dnia 29.04 premier Mateusz Morawiecki oznajmił, że z dniem 6 maja otwarte będą przedszkola i żłobki. Ostateczną decyzję pozostawił jednak samorządom.
Po ogłoszeniu tej decyzji zawrzało. Wiele samorządów nie chce się zdecydować na otwarcie żłobków i przedszkoli ze względu na epidemię koronawirusa. Samorządy argumentują, że zachowanie reżimów sanitarnych wśród tak małych dzieci jest niemożliwe.
Apel w tej sprawie wystosowało również Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Proszą oni, aby nie posyłać dzieci do przedszkoli i żłobków. Proszą rodziców, aby wykorzystali każdą możliwość, żeby tego nie robić. Według nich zniesienie tego obostrzenia jest najgorszą rzeczą, jaka mogła się teraz wydarzyć.
„Apelujemy – zostawmy dzieci w domach , nie otwierajmy żłobków i przedszkoli. Chrońmy nasze dzieci i nasze domy rodzinne!!! – Nie niszczmy tego, co udało się nam – w tym ciężkim czasie epidemii – przez ostatnie tygodnie wypracować!!!”- napisała Bożena Janicka, lekarz specjalista pediatrii i medycyny rodzinnej i prezes PPOZ.
Rodzice podzielili się na dwie grupy. Część z nich uważa decyzję o otwarciu placówek za nieodpowiedzialną i bardzo niebezpieczną, część zaś wątpi w aż tak duże zagrożenie, o jakim mówi większość mediów lub chce lub musi wracać do normalności.
Cytując maile rodziców za portalem medonet.pl, możemy poczytać różne opinie. „Otwarcie przedszkoli to dla mnie duży błąd rządu. Chętnie nie posłałabym dziecka, ale co mam zrobić jeśli placówka jest otwarta od 13.05? W takim przypadku nie otrzymam dodatkowej opieki płatnej. Urlopu nie mogę teraz wykorzystać. Jakie mam wyjście?” – zapytała w mailu do Medonetu Magda i napisała dalej: „ Żadnego. Moje dziecko musi iść, a wolałabym mu tego oszczędzić. (…) Nie mam komu powierzyć opieki , a boję się stracić pracę”
„Jasne że dzieci potrzebują siebie nawzajem. Jasne że my rodzice potrzebujemy aby się za nimi stęsknić aby zaskakiwać ich nowymi zabawami itd. ALE NIE KOSZTEM ZDROWIA! Nie rozumiem tej decyzji. Starszym, młodzieży możemy wytłumaczyć bezpośrednio o co chodzi z reżimem sanitarnym. Możemy zmieniać grupy, klasy a dzieciom? Dlaczego zaczęto od tej grupy? To bardzo nieodpowiedzialna decyzja. Rządzący chcą na nas zrzucić odpowiedzialność. To my rodzice wybierzemy albo zarobki albo chore dziecko. Bo tak będzie. Do tego czasu były bardzo konkretne postanowienia rządu. Rodzinnie bardzo ich przestrzegaliśmy. To brzmi jak jakiś paradoks tej sytuacji. Może jesteśmy źle doinformowani? Nie wchodzę w szczegóły medyczne. Wierzyłam przedstawicielom swojego rządu, że wirus może być dla każdego groźny. Słyszę że rodzice zaczynają wątpić we wszystko co do tego czasu zostało powiedziane. To zła zła zła decyzja. Mam nadzieje, że ktoś pomyśli i usłyszy głos rodziców którzy chcą dla dobra państwa pozostać z dziećmi w domu”- Medonet cytuje Aleksandrę.
Odmienne zdanie ma część rodziców. Uważają oni, że nie można dzieci traktować jak jedynego zagrożenia dla populacji, ponieważ według oficjalnych informacji mogą roznosić wirusa bezobjawowo.
Czytaj także: 6 maja otwarcie żłobków i przedszkoli
Dyskusja na temat tego, czy posyłać dzieci do przedszkoli czy nie, toczy się aktualnie na mediach społecznościowych, na forach itd. Kto ma rację?
Źródło: medonet.pl