Mateusz Morawiecki wrócił ze szczytu Unii Europejskiej, ogłaszając wielki sukces. Co przyjęte rozwiązania tak naprawdę oznaczają dla Polski? Ekspert komentuje!
Wywiad z dr Łukaszem Jędrzejskim, z Katedry Myśli Politycznej Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS
Kamil Wroński: Jak oceni pan wypracowane rozwiązanie w ramach budżetu Unii Europejskiej? Co to oznacza dla Polski? Co oznacza dla partii rządzącej?
Łukasz Jędrzejski: Zgodnie z przyjętymi ustaleniami, Polska otrzyma do 2027 roku 159 mld. euro (ok. 703 mld zł), z czego 124 mld euro dostępnych będzie w formie dotacji, a 34 mld euro w formie pożyczek. Dodatkowe 64 mld euro (ok. 250 mld zł) trafi do naszego państwa z unijnego Funduszu Odbudowy powstałego w związku z kryzysem z powodu pandemii Koronawirusa. Polska i Węgry zgodziły się na rozwiązanie, które zakłada skorzystanie z mechanizmu warunkowości tylko wtedy, gdy dojdzie do naruszenia interesów finansowych UE. W praktyce oznacza to, że jeżeli nie dojdzie do szkody dla budżetu, nie będzie można wstrzymać wypłaty unijnych środków. Koalicja Zjednoczonej Prawicy przez realną groźbę zawetowania unijnego budżetu starała się jak zwykle na kryzysowej sytuacji ugrać kolejny kapitał polityczny. Poczynania koalicjantów pokazały dobitnie, że wewnątrz obozu rządzącego widoczne są różnice zdań między sygnatariuszami umowy koalicyjnej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości w czasie negocjacji budżetowych poprzez groźbę zawetowania budżetu pokazał, że w konfliktogennym stylu prowadzenia polityki w strukturach Unii Europejskiej jest osamotnione. Jarosław Kaczyński w praktyce może liczyć jedynie na poparcie swego politycznego i ideowego sojusznika Viktora Orbána. Zobaczmy, jak zachowywali się przedstawiciele innych pomniejszych partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Gowin jak zwykle w sytuacjach kryzysowych apelował do prominentnych polityków PIS o zaniechanie unijnego weta. Apelował z pozycji wicepremiera i Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii czyli ministra wiedzącego jak ważne w rozwoju państwa są pozyskane fundusze unijne.
Przedstawiciele Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry znów pozwolili sobie na krytykę wypracowanego przez rząd finalnego stanowiska wobec budżetu unijnego. Oczywiście w pierwszej fazie kryzysu związanego z budżetem stanowisko SP było bardzo sztywne opierające się na zasadzie – ani kroku wstecz. Było to wyraźne odwołanie się do swego konserwatywnego elektoratu, a po drugie mogła być to próba pozyskania nowych sympatyków i odebrania części elektoratu Konfederacji.
Jak zakończy się ten (kolejny już) kryzys w Zjednoczonej Prawicy?
Trudno tu mówić o kolejnym kryzysie w obozie Zjednoczonej Prawicy. Ten kryzys rozpoczął się niedługo po wygranych przez prezydenta Andrzeja Dudę wyborach i trwa co najmniej od niespodziewanych dymisji byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego i byłego Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego. W moim przekonaniu Jarosław Kaczyński myślał, że uda mu się zażegnać kryzys wewnątrz jego formacji politycznej, gdy wejdzie do rządu w randze wicepremiera. Niestety, zaplanowany manewr nie powiódł się. Na obecny. przeciągający się kryzys wpływ miały z pewnością następujące czynniki. Po pierwsze: pamiętajmy, że rozpoczął się drugi rok drugiej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy. Spadki w sondażach mogą świadczyć o zmęczeniu społecznym uprawianiem konfliktogennego stylu rządów obozu rządzącego. Przeciągający się kryzys jest w moim przekonaniu sumą konfliktów, które zostały wywołane przez ekipę rządową na kilku polach polityk szczegółowych w państwie. Mam tu na myśli strajki związane z kontrowersyjną decyzją Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającą ustawodawstwo aborcyjne wypracowane na początku lat 90. Kolejny konflikt to przeciągająca się sprawa związana z procedowaniem 5-ki dla zwierząt. Widać, że może nastąpić w pewnym stopniu przepływ elektoratu PiS z grupy rolników. Przykładem może tu być „uczta” pod domem wicepremiera Kaczyńskiego zgotowana przez rolników. Kolejnym konfliktem składającym się na kryzys wizerunkowy Zjednoczonej Prawicy jest aktywność medialna Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka. Przypominam, że do protestów przyłączyli się studenci i uczniowie.
Jak Pan myśli, Zjednoczona Prawica dotrwa do końca kadencji?
Jest jeszcze za wcześnie wyrokować, czy Zjednoczona Prawica dotrwa do końca kadencji. Nie odpowiem na to pytanie z jednego powodu. Zobaczymy jak będzie funkcjonował świat i Polska w rzeczywistości po pandemicznej i w jakim stopniu kryzys odbije się na gospodarce Polski i ewentualnych benefitach socjalnych bądź ich braku. Jednak myślę, że dopóki w Sejmie będzie choćby krucha większość, rządy Zjednoczonej Prawicy będą trwać.